Imagine 5.







Wstałam z łóżka, ubrałam na siebie szlafrok i poszłam zrobić sobie kawę. Wyjrzałam przez okno, było wciąż ciemno. Na zegarku widniała godzina piąta rano, normalna pora kiedy w grę wchodził mecz wyjazdowy. Moim zajęciem było szybkie uzdrawianie piłkarzy na murawie, czyli byłam ortopedą. Często widywałam nagłówki gazet pt.: "Czyżby nowy lekarz Bayern'u Monachium miał inne obowiązki oprócz leczenia piłkarzy ?" I moje zdjęcie, jak wychodzę z kawiarni w towarzystwie Bastiana. Ja się z nimi wszystkimi koelguje, czy jak z tymi starszymi przyjaźnię. Bastian jest moim równolatkiem, przez co dobrze się rozumiemy, a wszyscy dopisują jakąś historię do naszych spotkań. Na początku było to denerwujące, lecz teraz wydaje się to bardzo zabawne. Kiedy dopiłam kawę poszłam się ubrać. Następnie odświeżyłam się, umalowałam się i rozczesałam włosy. Sprawdziłam czy wszystko mam w walizce, wzięłam ją i torebkę, po czym zamknęłam mieszkanie i zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Bastian. Pojechaliśmy na lotnisko. Znowu byliśmy w finale Champions League, tylko tym razem nie z Chelsea, a z Real'em i mieliśmy wielkie szanse aby go wygrać, albowiem Cristiano nabawił się dosyć poważnej kontuzji i nie mógł wystąpić na finale. Na lotnisku był cały sztab szkoleniowy i inni, ale piłkarzy jak na razie nie było widać. Usiadłam na krzesełkach i przymknęłam oczy. Miałam nadzieję na sen, lecz po chwili moje plany zostały zniweczone przez Gomez'a
- Bu ! - Wydarł mi się do ucha, a ja podskoczyłam i pisnęłam.
- Jezu, panie trenerze ! Ja na prawdę z nimi muszę jechać ? - Spytałam się, akcentując słowo nimi, aby podkreślić, iż piłkarze Bayern'u nie są normalni.
- Ilsa, wiesz, że musisz. Dobrze ! Wszyscy są, tak więc możemy iść. - Bastian wziął mi walizkę, nie wiem czy chciał, ale wziął, bo powiedziałam, że znam taki lek, przez który jego męskość zaniknie. Co tam, że kłamałam, ale nikt przecież się nie domyśli, chyba, że Schweinsteiger użyje mózgu i sprawdzi. Czasami ma przebłyski geniuszu. Wsiedliśmy do samolotu. Siedziałam przy oknie, obok mnie Holger, a obok niego siedział Manuel. I tu zaczynają się schody w całym moim życiu uczuciowym. Cóż tu długo mówić. Neuer, był, jest i będzie ucieleśnieniem moich najśmielszych marzeń na temat mężczyzn. Wysoki, umięśniony, niebieskooki blondyn. Każda normalna kobieta, gdyby taki jak on się nią zainteresował nie wachałaby się ani chwili, ale ja pracuje w Bayern'ie i nie byłoby to mile widziane gdybym zaczęła się umawiać z Manuel'em. Może wkrótce bym zapomniała o nim, ale ten dwa lata młodszy chłopak nie daje za wygraną i kiedy tylko może przypomina mi o swoim uczuciu. Podczas lotu słuchałam Cheryl Cole. W głowie utkwiły mi słowa: "I don't need parachute babe if I got you." I nagle zdałam sobie sprawę, że cały czas patrzę się na Manuel'a. Szybko spojrzałam przez okno. Podchodziliśmy do lądowania na londyńskim Heathrow, skąd mieliśmy zostać przetransportowani do Hilton'u w którym będziemy spać. Po wyjściu z samolotu odebraliśmy walizki i poszliśmy do autokaru. Na szczęście w hotelu miałam pokój dla siebie. Była już 8 rano, za godzinę chłopcy mają mieć trening. Na szczęście ja mam do nich dołączyć dopiero na 2 godziny przed meczem. Rozebrałam się do bielizny po czym poszłam spać. Obudziłam się po 15. Ubrałam się i odświeżyłam po czym poszłam coś zjeść. O 16 przebrałam się, uczesałam w kucyka i umalowałam po czym wsiadłam do taksówki i pojechałam na Wembley. Rozmasowałam piłkarzom bolące miejsca, zamroziłam czy zabandażowałam, a następnie poszłam usiąść na ławce. Za piętnaście minut rozpocznie się finał Ligii Mistrzów. Byłam zdenerwowana, w końcu nie na codzień twoja drużyna ma szansę zdobyć tak ważny tytuł. Do końca pierwszej połowy prowadziliśmy 2:0 i nie musiałam ani razu interweniować. W 10' drugiej połowy musiałam zbadać Mandzukicia. Okazało się, że potrzebna jest zmiana i wszedł za niego Gomez. W 27' Kroos został boleśnie sfaulowany, przez kolegę z reprezentacji, na szczęście po rozmasowaniu, nasmarowaniu maścią i zabandażowania, Toni mógł wrócić do gry. Najgorsze stało się w 40', zaraz po gole Gomez'a przeciwnicy ruszyli do ataku, który przed polem karnym został zatrzymany przez Holger'a. Został odgwizdany rzut wolny, gdy Manuel wyskakiwał do piłki zderzył się z Higuain'em przez co trzeba było go zmienić. Kiedy był już poza obrębem boiska wzięłam sie za opatrywanie go. Miał rozciętą brew i mocno stłuczony bark.
- Oj Manuel, Manuel nie pograsz sobie przez najbliższe dwa tygodnie.
- To może wtedy się ze mną umówisz ?
- Rozmawialiśmy o tym. Ja tu pracuje.
- Ja też.
- Ale wszyscy będą myśleć, że to dzięki tobie mam tą pracę !
- A więc o to chodzi ! Przecież kiedy tu przyszłaś nie byłaś ze mną, więc nie mogłaś przez to dostać tej roboty.
- Manuel, jestem starsza o dwa lata.
- Gdy mężczyzna jest starszy o dwa lata od kobiety, a nawet więcej to się dobrze patrzy, ale jak kobieta to źle. - W tamtej chwili Neuer wytrącił mi z ręki wszelkie argumenty. - Przyznaj, że po prostu się boisz.
- Szkoda, że przez to uderzenie, możesz mówić. - Manuel podniósł się i popatrzył na mnie.
- Wiesz co, nie rozumiem cię. Udajesz, że nigdy nic, a w samolocie cały czas się na mnie patrzyłaś, na treningach też cały czas zerkasz na mnie. Wiesz dobrze, że mi na tobie zależy, ale ty uparcie odmawiasz jakiejkolwiek randki. Widzę, że cię do mnie ciągnie Ilsa, więc przyznaj to.
- Manuel, ja cię... - Przerwał mi dziki wrzask kibiców i graczy oraz całego sztabu. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Bayern'u Monachium. Wstałam z klęczek i podbiegłam do chłopaków. Wszyscy się cieszyli. Poczułam, że jestem obejmowana od tyłu.
- Co wtedy chciałaś powiedzieć ? - Spojrzałam się na wszystkich dookoła. Każdy z chłopaków miał dziewczynę i ,jeśli były one tu obecne, przytulał się z nią, bądź całował. Poczułam nagły przypływ odwagi i stanęłam na palcach, po czym pocałowałam Manuel'a.
- Chciałam powiedzieć, że cię kocham.
- W końcu jakiś konkret. Ja ciebie też kocham. - I jeszcze raz nasze usta złączyły się w pocałunku. Po powrocie do hotelu trener zgodził się, aby dziewczyny zostały na noc u chłopaków. Kiedy wyszłam spod prysznica usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi stał Manuel. Wszedł do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi i objęłam go za szyję, po czym zaczęłam całować. Ta noc dla naszej dwójki była niesamowita i niezapomniana. Po powrocie do Monachium sprawy potoczyły się bardzo szybko. Przeprowadziłam się do Manuel'a, zaręczyliśmy się ,potem okazało się ,że jestem w ciąży. Po narodzinach naszego synka pobraliśmy się, a teraz oczekujemy przyjścia na świat naszej córeczki. I żyjemy jak w bajce...



MANUEL



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz